Historyczny kontekst fotografii w rozwoju społeczno-gospodarczym
Pierwszy dagerotyp, protoplasta dzisiejszych aparatów, był niezaprzeczalnie przełomowym wynalazkiem. Pozwalał ukazywać rzeczywistość w niespotykany wcześniej sposób: faktyczny, autentyczny, realny. Poza kulturową i technologiczną wartością tego urządzenia, wkrótce został dostrzeżony jego komercyjny potencjał – zdjęcia stały się powszechne w przestrzeni publicznej jako medium reklamy, znakomicie oddające rzeczywistość, zachęcając dodatkowo tym faktem do produktów i usług.
W połączeniu z rozwijającymi się technikami edycji zdjęć, stały się one dominującą formą statycznego przekazu informacji. Fotografia stała się prestiżowym zawodem, łączącym artyzm i kreatywność ze światem biznesu, przemysłu, reklamy.
Teraz w latach 20 XXI wieku, ponad 180 lat od wynalezienia dagerotypu, fotografia przeszła długą drogę, zarówno technologicznie i kulturowo, stając się bardzo rozwiniętym medium, ale – w obliczu stale rozwijającej się konkurencji – czy wciąż równie potrzebnym?
Zdjęcia jako podstawowe medium we współczesnym świecie
Rola fotografii zmieniła się na przestrzeni lat, szczególnie od kiedy aparaty stały się standardowym wyposażeniem telefonów – dziś większość osób ma do niego dostęp i ma to zarówno swoje wady jak i zalety.
Próg wejścia znacząco się obniżył, niwelując potrzebę zakupu specjalistycznego sprzętu dedykowanego do robienia zdjęć, dzięki czemu stały się one znacznie powszechniejsze w codziennym życiu. Wpłynęło to niebagatelnie na rynek, szczególnie sektor usługowy – zapotrzebowanie na mniej formalną fotografię naturalnie się zmniejszyło, szczególnie dla różnych rodzajów portretów, od zdjęć do dokumentów do mniejszych imprez rodzinnych.
Nie oznacza to jednak, że każdy człowiek posiadający telefon ma możliwości techniczne czy umiejętności robić profesjonalne zdjęcia. W wielu przypadkach, takich jak wesela, chrzciny, gale, eventy firmowe, jubileusze zawód fotografa jest wciąż w dużym popycie.
Rozwój technologiczny oraz większa dostępność telefonów i tańszych aparatów sprawia też, że podaż na rynku – a więc i konkurencyjność – jest większa. Więcej osób ma możliwość pracy w tym zawodzie, co według zasad wolnego rynku korzystnie wpływa na jakość usług.
Jednakże, aby robić profesjonalne zdjęcia, często zwykły telefon nie wystarczy – potrzebna jest inwestycja w odpowiedni sprzęt. Dzięki postępowi technologicznemu, aparaty są bardziej złożone, zaawansowane ale i tańsze, zaś obecność internetu pozwala na efektywne kształcenie się zarówno techniczne jak i teoretyczne, a także na szeroki dobór atrakcyjnych cenowo i parametrowo urządzeń. Sklep internetowy czy komis fotograficzny są świetnym miejscem na znalezienie dobrego sprzętu w dobrej cenie.
Wizualizacje jako kontynuacja ewolucji sztuk wizualnych
Wielką konkurencję od początku tworzyła szeroko pojęta grafika, od malowanych obrazów i ręcznie robionych grafik po – w miarę rozwoju technologicznego – digital art i wizualizacje 3D. Szczególnie te ostatnie, mają wielki potencjał dla przemysłu sprzedażowego, w tym e-commerce; przy potrzebie ukazania mnogości konfiguracji pozwalają niewielkim nakładem pracy, a więc i kosztem, zwizualizować wiele kombinacji produktów. Świetnym przykładem są meble – żeby zaprezentować krzesło w pięciu różnych wybarwieniach fotograficznie, potrzeba wyprodukować pięć osobnych mebli i wynająć studio lub przynajmniej oświetlenie, co jest drogim procesem. Zrobienie tego samego drogą wizualizacji jest znacznie tańsze, wymaga bowiem zrobienia tylko jednego modelu oraz dodatkowych tekstur i wyrenderowania ich. Nieruchomości i wnętrza są kolejnym przykładem – ukazanie ich zdjęciami jest dobrym rozwiązaniem, gdy są gotowym, niekonfigurowalnym produktem, np. dla dewelopera. Wizualizacje wnętrz są zaś lepszym i tańszym rozwiązaniem, gdy w projekcie aranżacji mogą wystąpić zmiany na życzenie klienta.
Nie oznacza to jednak dominacji żadnego z tych mediów, bowiem oba mają zgoła odmienną rolę: grafika odtwarza rzeczywistość, umożliwiając łatwe zmiany czy konfiguracje podczas gdy fotografia uchwyca ją w całym swym detalu. Obie te dziedziny mają swe stałe miejsca na rynku, wciąż kwitną i nie zapowiada się, żeby miały zostać wyparte.